Życie chrześcijanina - wspieranie innych

Lekcja 44 - 02.11.2019 r.

TEKSTY:

Iz 50:4-5 bw
Wszechmogący Pan dał mi język ludzi uczonych, abym umiał spracowanemu odpowiedzieć miłym słowem, każdego ranka budzi moje ucho, abym słuchał jak ci, którzy się uczą.
Wszechmogący Pan otworzył moje ucho, a ja się nie sprzeciwiłem ani się nie cofnąłem.

Ga 6:2.5 bw
Jedni drugich brzemiona noście, a tak wypełnicie zakon Chrystusowy.
Albowiem każdy własny ciężar poniesie.

1Tes 5:14 bw
Wzywamy was też, bracia, napominajcie niesfornych, pocieszajcie bojaźliwych, podtrzymujcie słabych, bądźcie wielkoduszni wobec wszystkich.

Prz 12:25 bw
Zmartwienie w sercu człowieka przygnębia go, lecz słowo dobre znowu go rozwesela.

1. W jaki sposób Bóg wyposaża człowieka, aby mógł on wspierać innych?

2. Czy widzisz różnicę między brzemionami człowieka a ciężarem, które sam niesie?

3. Jakie zalecenia znajdziemy w Biblii na temat udzielania pomocy w konkretnych sytuacjach?

4. w jaki sposób możemy wspierać człowieka przygnębionego?

TEKSTY:

Rz 15:1 bw
A my, którzy jesteśmy mocni, winniśmy wziąć na siebie ułomności słabych, a nie mieć upodobania w sobie samych.

2Krl 4:18-37 bw
A gdy dziecko podrosło, wyszło pewnego razu do ojca do żniwiarzy.
Wtem rzekło do swojego ojca: Moja głowa, moja głowa! Tedy ojciec rzekł do sługi: Zanieś je do jego matki! A gdy je wziął i zaniósł do jego matki, siedziało na jej kolanach aż do południa, po czym zmarło.
Wtedy ona wyszła na górę i położyła je na łożu męża Bożego, a zamknąwszy za nim drzwi, wyszła.
Następnie przywołała swego męża i rzekła: Przyślij mi, proszę, jednego ze sług i jedną oślicę, pośpieszę do męża Bożego i wrócę.
A on rzekł: Po co chcesz dzisiaj iść do niego, przecież ani to nów, ani sabat.
Lecz ona na to: Daj spokój! Osiodławszy więc oślicę, rzekła do swojego sługi: Prowadź i ruszaj, nie zatrzymuj się, dopóki ci nie rozkażę.
Ruszywszy, przybyła do męża Bożego na górę Karmel; gdy zaś mąż Boży z dala ją zobaczył, rzekł do Gehaziego, swojego sługi: Otóż owa Szunamitka.
Wybiegnij, proszę, naprzeciw niej i zapytaj jej: Czy jesteś zdrowa? Czy zdrów twój mąż? Czy zdrowe twoje dziecię? A ona odpowiedziała: Zdrowi jesteśmy.
A gdy przyszła do męża Bożego na górę i objęła go za nogi, Gehazi przystąpił, chcąc ją odsunąć.
Lecz mąż Boży rzekł: Zostaw ją, gdyż gorzko jej na duszy, Pan zaś zataił to przede mną i nie objawił mi.
Wtedy ona rzekła: Czy ja prosiłam mojego pana o syna? Czy nie powiedziałam raczej: Nie łudź mnie? Wtedy on rzekł do Gehaziego: Przepasz swoje biodra i weź moją laskę w swoją rękę i idź! Gdy kogo spotkasz, nie pozdrawiaj go, a gdy ciebie kto pozdrowi, nie odpowiadaj mu i połóż moją laskę na twarzy chłopca.
Lecz matka chłopca rzekła: Jako żyje Pan i jako żyjesz ty, że nie odstąpię od ciebie.
Wstał więc i poszedł za nią.
Gehazi zaś wyprzedził ich i położył laskę na twarzy chłopca, lecz ten nie odezwał się ani nie dał znaku życia.
Zawrócił więc naprzeciw niego i oznajmił mu: Chłopiec się nie obudził.
A gdy Elizeusz wszedł do domu, oto chłopiec leżał martwy na jego łożu.
Wszedł więc tam, zamknął drzwi przed nimi obojgiem i zaczął się modlić do Pana.
Potem wszedł na łóżko i położył się na dziecku, przykładając swoje usta do jego ust, swoje oczy do jego oczu i swoje dłonie do jego dłoni, i przytulał się do niego tak, iż rozgrzało się ciało dziecka.
Potem cofnął się i chodził po domu tam i z powrotem, następnie wszedł znów na łóżko i przytulał się do niego; wtem chłopiec kichnął siedem razy i otworzył oczy.
Wtedy on przywołał Gehaziego i rzekł do niego: Zawołaj tę Szunamitkę.
A gdy ją przywołał i ona przyszła do niego, rzekł: Zabierz swego syna.
Gdy weszła, padła do jego nóg i pokłoniła mu się aż do ziemi, potem zabrała swego syna i wyszła.

1. Co to znaczy brać na siebie ułomnosci słabszych?

2. Dlaczego Szunamitka nie chciała opowiedzieć Gehaziemu o swoim problemie?

3. Dlaczego Elizeusz usłyszał od niej cała prawdę?

4. Czego uczy nas ta historia?